Setna rocznica urodzin Herberta za nami. Pora więc na podsumowanie. No, nie ukrywam, że czuję lekki niedosyt. Bez wątpienia można to było zrobić z większą pompą. Z drugiej jednak strony działamy w określonych warunkach, bez profesjonalnego zespołu. Trudno więc oczekiwać ekstra rezultatów. Co zresztą ciekawe, frekwencję mieliśmy całkiem niezłą, ponad 20 osób. W zasadzie było niewiele mniej osób niż w 2021 roku, kiedy to rocznica była punktem kulminacyjnym dużego projektu.
Istotne jest również tło. Równolegle z przygotowaniami toczyła się kampania promująca proposal, która wciąż trwa. Jest to dość męczące. Zwłaszcza, że efekty są niesatysfakcjonujące. Po ponad dwóch tygodniach mamy zebrane zaledwie 20% potrzebnych głosów. Trochę smutne. Ale w każdej chwili sytuacja może się zmienić na lepsze.
Wracając do samych obchodów. Plan wydarzenia powstał de facto na tydzień przed. Czasu nie było więc zbyt dużo. Dwa punkty, które w Rzeszowie cieszyły się popularnością, w krakowskich warunkach okazały się mało interesujące. Nie na tyle, by zgłosiło się więcej osób. Tylko @wstawarz był chętny by zaprezentować swój wiersz. Podobnie było z fotografią z podróży. Tylko @foggymeadow coś przysłała. A i ostatecznie nie wzięła udziału z powodów zdrowotnych. Taka sytuacja. O wiele lepiej poszło natomiast interpretowanie wierszy Herberta. Jak zwykle zresztą, bo od 2015 jest to stały punkt rocznic. Jest to naprawdę pocieszające, że ludzie potrafią pochylić się nad poezją mimo szkolnych traum. Udał się też koncert. Zwłaszcza, że nie ograniczył się on tylko do gitary i @justynao dodała altówkę. Z dodatkowym instrumentem stare pieśni brzmiały naprawdę dużo lepiej. Dobrym pomysłem okazał się też quiz. Kahoot nadaje się do tego wyśmienicie. Niestety z jakiś powodów nie dało się strimować tej części programu. W każdym razie, myślę, że można tę formułę jeszcze wykorzystać.