Tak, temat podejrzany - jaki zły skręt? Zły skręt dla samochodów, dla rowerów najwyżej zabawny 😛
Zaintrygowani doniesieniami o problematycznym odcinku w gminie Mogliany, wyznaczyliśmy trasę do opisanego miejsca, starając się przy tym unikać przewyższeń. Tzn zredukować je odrobinę, bo uniknąć - bez szans.
Klasycznie dla uczestników wycieczki przygotowaliśmy kilka niespodzianek, dziwnych skrótów i ostatni-raz-z-wami-jadę-momentów. Dotarliśmy do kładki nad Zakopianką, tam zauważyliśmy że wielu kierowców zwalnia obawiając się tak zorganizowanej akcji w światłach jupiterów, więc ruszyliśmy dalej - rynek w Mogilanach. Ok, nowocześnie, fontanna, może trochę nudno. Pada propozycja wjechać do parku, znajdujemy miejscówkę na grupowe zdjęcie (polecamy) i próbujemy wyjechać tyłem, ale próba ta kończy się na terenie prywatnym. Powrót - i tak przejdziemy komuś przez teren firmy - bramy otwarte.
Jedziemy dalej - słynny zakręt, krótka opowieść o bandach przeciwczołgowych. Dalej droga otwiera się na północ i pokazuje nam się wspaniała nocna panorama południowego Krakowa. Kolejne fotki, atakujemy - Skawina. Pięknie szutrowy wjazd na skawińskie błonia wymaga tylko odrobiny hamulca i rozwagi. Fajna droga, dobrze, że nie w drugą stronę 😃
Dojazd do punktu regeneracyjnego - Słynne Zapiekanki Skawińskie, zamknięte.
Skandal... błąd programu, nie tak miało być. Na głodnego ruszamy na Tyniec. Zakręty, podjazd, zjazd, roboty drogowe, podjazd, zjazd - jesteśmy nad Wisłą. Pozostaje nam trenowanie jazdy w parach - poszło perfekcyjnie - grupa rozwalona na kilometr długości wałów. Cóż... może kiedyś się dowiemy o co chodzi w tej jeździe.