Uczynki i działania, czyli kury na Madagaskar

in polish •  3 months ago

    kury.jpg

    Księdza Radka Rakowskiego można uznać w Poznaniu za (prawie, że) celebrytę. Nietypowego, ale jednak celebrytę... Z grubsza kojarzy go cała masa ludzi, wielu mija codziennie na ulicy, a i niemała liczba przyszła chociaż raz do Kościoła ze względu na jego charyzmę. Zdarzyło mi się, rozmawiać o nim z zupełnie przypadkowymi osobami, gdy akurat minął nas na ulicy.

    Ksiądz w kolorowej czapce, pedałujący rowerem przez centrum, wracający z hipsterskiej kawiarni czy pędzący na lekcje religii w lokalnej szkole mocno wrósł w koloryt miasta. Prowadzone przez niego duszpasterswo akademickie przyciagało tłumy – mogę to potwierdzić, gdyż kilka razy trafiłem na wieczorną mszę do Św. Stanisława Kostki - jego dawnej parafii.

    W 2022 roku zasłynął otwarciem Kościoła w … sklepie na poznańskiej Polance. Brak środków na budowę, trudne środowisko (młode, raczej ateistyczne osiedle) i najpopularniejszy poznański ksiądz. To musiało zaowocować czymś spektakularnym. Przyznaję, na Polankę nigdy nie dotarłem – z mojej perspektywy to drugi koniec miasta -, ale słyszało się (i wciąż się słyszy) to i owo. Zainteresowani znajdą sporo materiałów w sieci - np. tutaj.

    Ksiądz Rakowski potrafi zafascynować i przyciągnąć. Osobiście mam pewną dozę sceptycyzmu. Słyszałem o nim wiele od znajomych, nim trafiłem po raz pierwszy na prowadzoną przez niego mszę i być może oczekiwałem zbyt dużo.
    Były tłumy, była msza. Ot nie porwało mnie kazanie. Od zawszemiałem zamiłowanie do kazań i tak mi już pozostało. Czasem wręcz odnoszę wrażenie, że szukam w Kościele czegoś na kształt coachingu. U księdza Radka, nigdy nie usłyszałem, czegoś co tak bardzo przykuwałoby moją uwagę. Kwestia preferencji. A ilość prób nie była miarodajna, ot msza przy okazji (wówczas jeszcze) wizyt w Poznaniu.
    Jako plusy z kolei wymieniłbym z pewnością, że u Kostki łatwiej było wejść we wspólnotę. Jakby naturalnie w czasie mszy czuło się wpólne bycie, a każdy chętny mógł później zostać, napić się herbaty, porozmawiać, poznać ludzi. Tu leży chyba największe siła księdza Rakowskiego – potrafi tworzyć grupę i więzi w niej. Przy czym jest to bardzo subiektywna opinia. Nie dołączyłem aktywnie. Byłem na mszy, posłuchałem, obserwowałem. Kiedy już zamieszkałem w Poznaniu, to akurat ksiądz przeniósł się do sklepu.

    W każdym razie, bez wahania musiałem przyznać, że dokonania księdza imponują. Jego postać potrafi zafascynować i przyciągnąć ludzi (a kto wie ile dzieł jeszcze przed nim). Nic więc dziwnego, że gdy w moje ręce wpadła książka – wywiad z ks. Radkiem chętnie poświęciłem jej kilka godzin. Rozmowa jest co prawda z 2017 roku, ale tym bardziej (wiedząc ile kolejnych rzeczy dokonał w tym czasie odpytywany) miałem ochotę ją przeczytać.

    Opis z okładki zachęca, stawiając nacisk na kontrast – oto naukowiec ateista odpytuje księdza. Będzie się dziać! … ale z kulturą i wzajemnym szacunkiem. Faktycznie rozmowa toczy się w pokojowych realiach i bez agresji.

    (Offtop on)
    Gdyby wszelkie spory światopoglądowe atezimu i wiary można było rozwiązać na podobnym poziomie Polska byłaby zdecydowanie lepszym miejscem do życia. Niestety podobny zarzut możemy postawić dzisiaj już praktycznie wszędzie. Podział na plemiona polityczne i światopoglądowe jest u nas, od pewnego czasu, tak silny, że każda rozmowa niekończąca się wojną totalną – ma w sobie jakiś urok i magię. Smutne czasy.
    (Offtop off)

    W prywatnym oglądzie uważam, że jedna strona zdecydowanie bardziej kpi i czepia się, a druga z kolei pokornie tłumaczy i akceptuje taki stan rzeczy, ale czyż nie tak powinno być?

    Uważając siebie za osobę o jasnym poglądach miałem trudność w szukaniu tematów spornych i (być może błędnie) potraktowałem cały wywiad jako fascynująca opowieść o ciekawym człowieku. Spłycam? Być może, jednak jak traktować poważnie takie zdania jak poniżej:

    „Postaram się zachować szczególną ostrożność podczas jazdy konnej, bo jeszcze blask mnie oświeci, wypadnę z siodła, łaska wiary i tak na mnie nie spłynie, a pozostaną mi tylko siniaki.”

    Tak to była odpowiedź na poważny temat nawrócenia. Ot wspomniany został św. Paweł i jego upadek z konia, gdy oślepił go blask. Naprawdę z całej wypowiedzi jest to najmniej ważny fragment. C’mon ateiści stać Was na więcej!

    Takie to kwiatki przyznam szczerze przebiegałem wzrokiem aż nazbyt pospiesznie. Za to dokonania księdza Radka – przy równocześnie wyczuwalnej skromności - to robi wrażenie. Nie chcę nikomu psuć radości z czytania, więc powstrzymam się od wymieniania. Osobiście najbardziej podobały mi się działania w Rydzynie, ale… każde, jedno, inne – wystarczyłoby żeby zaimponować przeciętnemu czytelnikowi. Czyta się szybko, z zafascynowaniem i rosnącym podziwem. Kończąc lekturę musiałem sam przed sobą przyznać - kazania jak kazania, ale czyny – tutaj naprawdę pozostaje tylko podziw i szacunek.

    Podsumowując, jeżeli ktoś chce poczytać o ciekawym człowieku i jego dokonaniach – warto. Jeżeli szukacie poważnej, ale kulturalnej rozmowy o rożnicach przekonań między ateistą i księdzem? No tak, przeciętnie bym powiedział. Chwilami jest poważnie i ciekawie, chwilami takie tam wypełniacze i niby docinki, niby dociekliwość, niby ktoś się z kimś spiera. Czy taki wywiad przenoka nieprzekonanych? Nie wiem. Z pewnością pomoże bardziej ludzko spojrzeć na Kościół i wiarę, ale to już nie mało.

    Książka (poważne słowo) mogłaby być spokojnie trochę krótsza wycinając niewiele wnoszące „żarciki i pytania z wyczuwalnym uśmieszkiem”. Dodając do tego naprawdę dużą czcionkę i sporo zdjęć na pół lub całą stronę… Nie lubię, gdy podaje mi się książkę w ten sposób.
    Mam wówczas wrażenie, jakby sam autor nie był przekonany czy to, co stworzył wystarczy i na siłę chciał objętością przekonać cały świat o wartości swojej pracy. Taki trochę lejący wodę student i jego praca magisterska, bo profesor kazał mieć tyle, a tyle słów, tyle rozdziałów, a pani od opraw mówi, że takie cieńkie będzie źle wyglądać.

    Z sympatii do dokonań ks. Radka dałbym nawet 8/10. Szczególnie, że sympatia moja wzrosła po lekturze, ale tych kilka wspomnianych powyżej mankamentów sprawia, że nie umiem uczciwie przyznać więcej niż 6, a i tak polecam na kilka godzin czytania.

      Authors get paid when people like you upvote their post.
      If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE VOILK!