Dziennik #326/2024 - jestem leniem

in polish •  2 days ago


    Źródło: Pixabay


    Dobry wieczór.

    Dzienniki teraz nie będą miały jakiejś stałej godziny publikacji ze względu na to, że zaczynam nocki i ten rytm dnia mimo wszystko będzie trochę zaburzony. Na pewno będę je publikować przed pracą, ale w okolicach której godziny to będzie wychodzić w praniu.

    Długo nie mogłam zasnąć. Zasnęłam jakoś między pierwszą, a drugą. Męczyłam się, bo byłam piekielnie zmęczona, a pomimo tego sen nie chciał przyjść. Męczą mnie psychicznie moje problemy ze snem, naprawdę. To wszystko sprawiło, że spałam do dwunastej. Oczywiście nie ciągiem, bo się budziłam, ale wiecie o co chodzi.

    Zaprowadziłam auto do mechanika czyli wujka i gniłam w łóżku prawie cały dzień. Chciałam zabrać mojego psa dzisiaj na długi spacer, ale odmawiał kategorycznie wyjścia spod kołdry. Nie wiem co go dzisiaj ugryzło, może ja go zaraziłam lenistwem, nie wiem.

    Już wiem, że w trakcie nocek będę miała problemy z jedzeniem. Śniadanie zjadłam koło godziny szóstej, a na drugi posiłek zebrało mi się dopiero koło dziewiętnastej. I to tylko dlatego, że się do tego posiłku zmusiłam, bo głodu nie odczuwałam wcale. Niemniej pomimo tych trudności będę na pewno zmuszać się do przejedzenia zadanej ilości kalorii, no nie ma bata.

    Raportowanie posiłków też będzie takie trochę na oko, bo spisywać będę z Fitatu, ale na pewno będę jeść to w różnej konfiguracji. Czasem to, co miałam rozpisane jako kolację wjedzie rano czyli w sumie na śniadanie, ale skoro będę szła spać po pracy to trochę kolacje i no rozumiecie, wszystko będzie w najbliższych dniach stało na głowie. Chcę o siebie w tym okresie maksymalnie zadbać, bo już czuję, że kryzys psychiczny nadchodzi. Zawsze byłam mocna na nockach, ale też było to w okresie nadużywania alkoholu. Teraz może być inaczej i nabrałam wobec nocek większego respektu.

    I tyle. Nie zrobiłam dzisiaj nic produktywnego. Idę coś jeszcze sobie obejrzeć i modlić się, żeby wujek zdążył przed nocką naprawić auto. Co pewnie się nie wydarzy, ale to już inna bajka..

    Śniadanie: owsianka z kaki
    Obiad: kura z ryżem i trio warzywnym [kalafior + brokuł + marchewka]
    Kolacja: babeczki
    Woda: 2,8l
    Kroki: 2k

    Do jutra.

      Authors get paid when people like you upvote their post.
      If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE VOILK!