Dziennik #181/2024 - skwar

in polish •  6 days ago


    Źródło: Pixabay


    Dobry wieczór.

    Nie udało mi się dzisiaj szybko wstać. Zwlekłam się z łóżka dopiero koło ósmej. Chciałam wstać wcześniej, żeby uniknąć upału przy porannym spacerze z psem, ale mi się to nie udało. Niestety już o ósmej był straszny skwar. Ograniczyłam spacer do niezbędnego minimum, bo i pies nie miał ochoty na spacer. Po powrocie do domu nie chciał jeść śniadania i po jakimś czasie zwymiotował. Idę z nim w tym tygodniu do weterynarza, bo dzieje się za dużo dziwnych rzeczy z nim ostatnio i nie chcę tego bagatelizować. W poniedziałek rano zadzwonię, żeby się umówić na wizytę.

    Cały dzień przesiedziałam przed komputerem. Nie chciało mi się nic. Ten upał mnie dobija. W pewnym momencie popołudniu termometr wskazywał 35 stopni w cieniu. Przecież w takich temperaturach nie idzie normalnie funkcjonować. Kolejny dzień nie mam totalnie apetytu i jedynie piję dużo wody. Jedyne co w siebie dzisiaj wmusiłam to dużo fasolki szparagowej. Jest mi na tyle gorąco, że nawet na kebaba nie mam ochoty, a to już o czymś świadczy.

    Powinnam się dzisiaj wcześniej położyć, bo jutro muszę wstać na szóstą do pracy, ale w tym skwarze kompletnie nie chce mi się spać. Mieszkanie jest nagrzane, a otworzenie okien mam wrażenie, że jeszcze pogarsza sytuację. Mam po prostu dość.

    Wracam oglądać mecz i mam nadzieję, że Niemcy przegrają.

    Do jutra.

      Authors get paid when people like you upvote their post.
      If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE VOILK!