Ostatnio wspominaliśmy młodego chłopca, który musiał zmierzyć się ze swoim strachem. Co byłoby, gdyby jednak rok w rok mierzył się i pokonywał coraz trudniejsze wyzwania? Gdzie byłby za dziesięć lat?
Mozliwe że na Alasce. Mógłby być gdziekolwiek indziej, ale mógł też wybrać się tam, by spędzić wakacje w dziczy, mierząc się z samym sobą, na własnych warunkach. Co gdyby będąc tam, znów musiał zmierzyć się ze strachem? Co gdyby (dwudziestoletni już) chłopak zauważyłby niedźwiedzia wychodzącego z zarośli?
Serce zabiło mocniej, ale instynkt, wzmacniany przez lata harcerskich prób, wziął górę nad strachem. Powoli uniósł ręce nad głowę, robiąc się jak największy, i zacząłby mówić niskim, spokojnym głosem, żeby pokazać, że nie jest zagrożeniem. Niedźwiedź mógł się nawet zbliżyć się na kilka kroków, wpatrując się w niego uważnie, ale chłopak stał niewzruszony, nie odwracając się plecami i nie wykonując gwałtownych ruchów. Po chwili, która wydawałaby się wiecznością, zwierzę straciło zainteresowanie i odeszło, pozostawiając go na środku dzikiej doliny.
To moment triumfu nie tylko nad naturą, ale przede wszystkim nad własnym lękiem, który mógł sparaliżować. Jednak trenowanie latami opanowywania strachu tutaj uratowało mu życie
Właśnie w taki sposób działają harcerskie próby w skali makro. Stopniowanie trudności i stałe mierzenie się z wyzwaniami daje kumulacyjny efekt. I cały ten powtarzany cykl da się opisać dwoma znanymi w biznesie filozofiami: kaizen i agile.
Ciągłość przemiany
Kaizen, filozofia ciągłego doskonalenia, opiera się na małych krokach, które prowadzą do wielkich zmian. W harcerstwie każdy dzień jest okazją do nauki i przekraczania własnych granic. Zaczyna się od prostych wyzwań – jak podjęcie pierwszej warty, odnalezienie drogi w lesie czy przełamanie tremy podczas wypowiadania się przy ognisku. Z czasem te zadania stają się coraz bardziej wymagające, a wyzwania – bardziej złożone.
Każda próba – niezależnie od tego, czy jest to samodzielne rozpalenie ogniska, czy poprowadzenie zastępu – wnosi coś nowego. Z biegiem czasu, małe sukcesy kumulują się, tworząc solidny fundament pewności siebie i umiejętności. Harcerz, który codziennie stara się być lepszy niż wczoraj, podąża ścieżką ciągłego rozwoju.
Zwinny jak jaszczurka
Podczas gdy kaizen kładzie nacisk na ciągłość, agile to przede wszystkim elastyczność. Każda próba to swego rodzaju "sprint" – krótki cykl, który pozwala na eksperymentowanie, uczenie się i szybkie wyciąganie wniosków. Jeśli coś nie wychodzi za pierwszym razem, harcerz jak i drużynowy mogą dostosować swoje podejście, szukać nowych rozwiązań, aby w końcu osiągnąć sukces.
Wyobraźmy sobie drużynę, która przygotowuje się do obozu. Pierwsze próby biszkoptów przy stawiania namiotu mogą być chaotyczne, a rozpalanie ogniska – nieskuteczne. Jednak dzięki temu, że każdy może zmierzyć się ze sobą poprzez zadanie, jest w stanie samodzielnie (pod czujnym okiem kadry) lepiej zrozumieć, co działa, a czego nie warto powtarzać. Jednego razu rozpalam ognisko w sprzyjających warunkach. Kolejnego - jest mżawka, a ognisko przydałoby się bardziej niż ostatnio. Powtarzanie cyklów wymagających zwiększania trudnośći buduje w harcerzach odwagę do próbowania nowych rzeczy i wyciągania wniosków z nieudanych prób.
Pamiętam dumę trzech harcerzy w wieku około 11 lat, gdy w całodziennym deszczu udało im się ugotować rosół z kluskami lanymi. Był lepszy niż u mamy!
Podróż bez końca
Na poziomie mikro próba jest pojedynczym działaniem – chwilowym wysiłkiem, który prowadzi do konkretnej zmiany. Jeżeli jednak jest ich więcej, powstaje synergia której nie zastąpi jednorazowe działanie.
Strumień wartości zaczyna się od małego źródła - podjęcia się pierwszego wyzwania, i zaczyna płynąć. Płynie, rozszerzając wartość, aż w końcu przeistacza się w wielką rzekę, która nawadnia ogromne połacie lasów i pól. Ten jednak cykl mierzenia się ze sobą musi być stale powtarzany, a poprzeczka musi być stale podnoszona. Bo bez pokonania siebie z wczoraj, nie będę kimś więcej jutro.
Poprzednio
Model biznesowy harcerstwa:
#60 MBH3 - Próba jako najprostszy strumień wartości
#53 MBH 2 - Unikalna wartość harcerstwa
#52 MBH 1 - Misja, strategia, produkt
Poprzednio w serii około-harcerskiej:
#59 Narzędziownik drużynowego - czyli jak programować harcerstwo [recenzja]
#58 Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy [recenzja]
#54 Zielony dziennik - czyli czego można uczyć się od adepta leśnej mądrości
#37 Być jak żubr - czyli o Muzeum i Centrum Ruchu Harcerskiego
#20 Realschönheit - czyli jak malowniczość i piękno mogą służyć wychowaniu
#19 Jak być kosmitą - czyli o obcości, po raz drugi
#16 Jak stać się kosmitą - czyli o obcości, po raz pierwszy
#13 A ja wolę wolno - czyli o naturalności wędrówki
#12 Doświadczaj - czyli o wychowaniu wspomaganym LXD
#10 Lean Scouting - czyli zarządzanie szyszkoidalne (część druga)
#7 Lean Scouting - czyli szczupłe działanie w gęstym lesie (część pierwsza)
#1 Rzeczpospolita Harcerska - czyli jak przez bieganie po lesie w krótkich spodenkach wykuwa się demokrację
W tym sezonie
Co mam w planach, prócz książki, która oczywiście będzie powstawać dalej:
- miałem jednego wieczoru przełom w temacie planowania Modelu Biznesowego Harcerstwa, więc znajdziemy tam:
-- harcerskie procesy
-- harcerskie OKRy, czyli o celach i instrumentach
-- naturalna kultura organizacyjna
-- jak tworzyć strategię w ruchu i w Ruchu?
-- portfolio instruktorów
-- harcerstwo to wielka gra, czyli o grywalizacji - możliwe że znajdę też sposób jak sensownie włączyć do tego ciągu logicznego także inne harcerskie tematy:
-- standaryzacja w lean scoutingu
-- otwarta elitarność
-- generatywność w skautingu
Osobnymi tematami będą także:
- Epiktet a skauting
- przepis na szczęście według brytyjskiego generała aka siła autosugestii
- czuwanie harcerskie a uważność Ojców Pustyni (no dobra, ten jeden temat miałem wcześniej w głowie, ale pojawił się kolejny bodziec)
- gawęda o bezpańskich psach
- rozważania o świętych obcowaniu (w nawiązaniu do wcześniejszych planów przybliżania świętych)
- sprawczość
- o technologicznych projektach pobocznych, czyli historia prób wejścia do IT