Źródło: Pixabay
Dzień dobry Państwu.
Stało się. Stuknęły mi trzy lata w tym zacnym miejscu. Równo trzy lata temu dołączyłam do platformy. Cóż to był za szalony czas..
Nie wiem w sumie od czego zacząć. Te trzy lata zleciały nawet nie wiem kiedy. Z tą moją aktywnością to różnie bywało, ale cieszę się, że tu jestem. Pozwolę sobie nie wymieniać z nicków, aby przypadkiem kogoś nie pominąć, ale poznałam tu wiele wartościowych i turbo ciekawych osób. Miało to na mnie też jakiś wpływ, bo z racji tego, że zawsze wszystko muszę dogłębnie analizować to czasem nawet z błahych wpisów wyciągałam fajne dla mnie wnioski. Kopalnia wiedzy, motywacji, a czasem po prostu tak bardzo potrzebnej w tym smutnym jak pizda świecie rozrywki. Bezcenne.
Przez ten czas udowodniłam sobie, że mogę robić coś regularnie. Od prawie roku niestrudzenie piszę każdego dnia dzienniki i szczerze mówiąc napawa mnie to dumą. Wiem, że to pierdoła, ale rutyna jest dla mnie bardzo ważna w życiu, ponieważ jest zalążkiem tak bardzo upragnionej stabilizacji. Nie zawsze mi się chce, nie zawsze mam tyle czasu ile chciałabym mieć, ale szczerze to bardzo to lubię. Pozwala mi to uporządkować śmietnik w głowie, bo często jest tak, że przez pół dnia coś mi wierci dziurę w mózgu, ale gdy siadam nad klawiaturą i oczyszczam głowę, żeby przelać na wpis swoje myśli to okazuje się, że nakręcałam się taką pierdołą, że to aż wstyd się do tego przyznać. Pisanie daje mi spokój i jeszcze nie do końca zrozumiałe przeze mnie poczucie harmonii. Wasz feedback podbudowuje mnie w słabsze dni. Wiem, że być może zabrzmi to sztucznie, ale bywały takie dni, kiedy tak bardzo chciało mi się chlać, że już nie wiedziałam jakiego rozwiązania się chwycić i wtedy przychodziła myśl, że no nie. Po prostu nie mogę się napić. Nie po to tyle trwam w trzeźwych dziennikach, żeby teraz to zaprzepaścić i zaczynać wszystko od nowa. I nie, to nie jest tak, że ta myśl jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odbierała mi głody alkoholowe, ale była bardzo pomocna. Każdy argument za trzeźwością jest na wagę złota.
Stworzyłam tu sobie zapis mojej ciężkiej drogi. Nie chcę siebie stawiać w roli jakiejś bohaterki czy cokolwiek, ale rzucenie picia i hazardu to ciężka, tytaniczna wręcz praca, a ja ją robię. I jestem z siebie dumna. Często wracam do swoich starych wpisów. Nie byłoby to możliwe, gdybym skrupulatnie wszystkiego nie odnotowywała. Mogę sobie poczytać co kiedyś mi pomogło, co zaszkodziło, a co było po prostu małym promyczkiem radości w ciągu dnia i warto byłoby do tego powrócić. Niejednokrotnie uśmiecham się czytając własne stare wpisy na myśl o tym jakie gówno już za mną. Sama napędzam swoją własną motywację, ponieważ nie chcę wracać do miejsca, w którym byłam. Nie byłoby to możliwe bez HIVE.
I wreszcie w kilku momentach nie wiem jak bez HIVE przetrwałabym życie. Jak wiecie, bo tego nie ukrywam mam poważne problemy finansowe i kilkukrotnie sprzedanie Wam HBD uratowało mi skórę. To nie jest tak, że jakbyście ode mnie tego nie kupili to bym zdechła z głodu. Faktem jednak jest, że gdyby nie Wy i Wasza wyciągnięta pomocna dłoń to musiałabym się u kogoś zapożyczyć, więc problem długów tylko by się pogłębiał. Nie umiem używać stwierdzenia, że na HIVE coś zarobiłam, bo nie przyszłam tutaj w celach zarobkowych, ale faktem jest, że trochę pieniędzy wpadło i pomogło mi to przetrwać najtrudniejsze chwile. Pomogło mi to też psychicznie, bo gdybym miała kogoś poprosić o pomoc to jednak moja duma zawsze na tym trochę cierpi, a tak to była zwykła transakcja kiedy ja mogłam dać coś od siebie, a nie prosić o jałmużnę. To dla mnie bardzo cenne. Daje mi to też spokój ducha na przyszłość, ponieważ moje konto rośnie, staram się kurować na bieżąco wartościowe według mnie treści, to co wpada z wpisów odkładam w savings i mam takie poczucie, że jeśli wydarzy się cokolwiek złego, jeśli zabraknie mi pieniędzy to jest alternatywa. Nie będę musiała nikogo prosić o pomoc, zapożyczać się, pogłębiać długi tylko po prostu zaoferuję komuś uczciwą transakcję i będę miała z czego żyć. Ten spokój nie ma ceny. Po prostu. A ja nie mam słów, aby opisać ile ten komfort dla mnie znaczy. Mam bardzo niskie potrzeby jedzeniowo - życiowe, więc każdy grosz, który de facto od Was dostaje jest dla mnie niezwykle cenny. Dziękuję.
Wiem, że bardzo zmieniłam się jako człowiek przez te trzy lata. Czasem ze wstydem wracam do swoich starych wpisów jaką byłam wiecznie zapłakaną ciepłą kluchą. Ale taka byłam i tego nie wymażę. Nawet nie mam zamiaru. Dorosłam, nabrałam siły, odrobiny pewności siebie, ukierunkowałam swoje życie na odpowiednie tory. To nie ma ceny, po prostu i bardzo się cieszę, że mam z tej całej drogi zapis. Czy będę tu pisać do emerytury? Nie wiem. Wiem natomiast, że życzyłabym każdemu takich zapisków. Nawet jeśli są to pierdoły typu co zjadłam na śniadanie to dla mnie jest świadectwo tego, że w tym dniu pokonałam lenistwo i zaburzenia odżywiania i zjadłam coś dobrego, że wygrałam jakąś małą bitwę. Jestem wdzięczna za to miejsce tak bardzo, że nie mam słów, aby to wyrazić i aby brzmiało to z sensem.
Przez te trzy lata wbiłam 4500 HP co uważam za wynik całkiem przyjemny. Napisałam 894 posty i 719 komentarzy. Wydaje mi się, że można śmiało powiedzieć, że jestem aktywnym członkiem społeczności i nie zamierzam tego zmieniać. Dobrze mi tu, po prostu.
Dziękuję Wam za te trzy lata i z nadzieją patrzę w przyszłość.