Najwięcej na rowerze i najpiękniejsza dziura w płocie - 🚲

in polish •  6 months ago

    O czym będzie:

    • skakanie po dzielnicach, fotorelacja, dużo opisów zleceń, które realizowałem na dwóch aplikacjach,
    • spostrzeżenia urbanistyczne i rowerowe

    Miałem jeździć to jeździłem. Wyszło aż 7 godzin i przez to zarobiłem najwięcej w tym roku. Mamy 12 listopada. Rok temu najwięcej zarobiłem 8 grudnia. Dwa lata temu 10 grudnia. Zobaczymy co będzie w tym roku.

    Skakania po dzielnicach i dwóch miastach było dużo

    Tym razem jeździłem korzystając z dwóch aplikacji wśród których wygrał Wolt. Zaczęło się średnio bo kurs z Ubera był daleki, a okazał się mało płatny. Już nie ma "dodatków-premii" po 2 złote za każde zamówienie. Tu odjęto, tam dodano i firma na pewno wyszła na plus. My niekoniecznie.

    Dało to się zauważyć, że kursy były na prawdę słabo płatne. 8-9 złotych za 20-25 minutowy, niewygodny kurs pod górkę to nie jest to czego bym oczekiwał.

    Dlatego po tym pierwszym zleceniu (12 zł, ok. 2,4 zł/km) Uber poszedł w odstawkę na 3 godziny. W tym czasie jeździłem dla ~niebieskiej aplikacji i te kursy były trudne i wymagające. Najpierw 28 zł za kurs (ponad 40 minut, 3,3 zł/km) na trasie Zaspa-Garnizon-Czarny Dwór. W Garnizonie 3 minuty szukałem restauracji, w której jeszcze nie byłem. Trzywyrazowa nazwa mnie zmyliła - nie tego słowa co trzeba szukałem. Jeszcze tam dzisiaj wrócę. Tymczasem krótki kurs po
    Przymorzu, potem znowu wspomniany Garnizon i ta restauracja z francuską nazwą "Przystanek - Naleśniki i Wino".

    image.png
    Tarasy Bałtyku - już pisałem jak genialną mają windę. Tym razem "podziwiałem" wnętrze

    image.png
    Tak ten budynek wygląda z zewnątrz

    Kolejny kurs to był dzisiejszy pierwszy problem Wolta. Wolt dzisiaj ledwie zipał - taki był czasami ruch. Najpierw miałem problem z anulowanym zleceniem. I tak dobrze, że dostałem 4 zł za dojazd w to miejsce. Pamiętam, że w Uberze kiedyś zlecenie po kilkunastu minutach czekania na wydanie posiłku po prostu zniknęło. Nie mamy pańskiego płaszcza i koniec. Kolejny kurs znowu był dość duży i podzielono go na dwóch kurierów:

    1. na mnie
    2. i na mnie

    Sam ogarnąłem co robić (zdjęcia, komunikat) i pojechałem do celu, jadąc czekając na odpowiedź z dokładnym adresem. Support obsługuje cały kraj także pewnie gdzieś był natłok spraw bo czekałem niemal 10 minut. Na plus, że byłem w okolicy którą lubię.

    image.png
    Tego widoku jeszcze nie znałem. Tzn. znałem, ale z drugiej strony. tu mamy widok z Grunwaldzkiej w stronę ulicy Husa w Oliwie

    Trafił się kurs na północ. W międzyczasie pasujący mi Uber. Tak w 3 godziny miałem przejechane 28 km. W liczbie zleceń - Uber 2 - Wolt 7.

    image.png
    "Widok" z oliwskiego bloku na Sopot. Pogoda typu "rzadkie mleko". Widoki marne, dla koneserów - także zapraszam dalej

    Skusiłem się na kurs do Sopotu. Było tak jak kuriersko jest w Sopocie, czyli może być, ale są uciążliwości. 8 razy przekraczałem tory jadąc różnymi wiaduktami. Dwa kursy były dość nieprzyjazne (Kamienna Góra, Osiedle Mickiewicza) - oba z Ubera za słabe pieniądze. Do tego jeszcze dwa przyjemne kursy po centrum (Wolt, Uber) i na koniec tego miasta powrót do Oliwy do podwójnego kursu z Wolta za niemal 30 złotych.

    image.png
    Sopot ul. Grunwaldzka

    image.png
    Sopot ul. 1 Maja

    image.png
    W czteropiętrowych blokach najczęściej klientami są ci z góry. Przodują numery 13, 14 i 15

    image.png
    Sopot Osiedle Mickiewicza. Dzisiaj jeśli jeździłem do bloków pod lasem to zawsze były to te położone na końcu, na górce

    image.png
    Tej perspektywy nie znałem. Ulica Wejherowska w Sopocie. Dzielnica Kamienny Potok

    image.png
    Ostatnio chyba narzekałem, że trafił mi się kurs do właśnie tych bloków ze zdjęcia. Wtedy było ciemno, teraz już coś widać. Kamienny Potok

    Taki kurs świadczy o natłoku zleceń. Jechałem kawał drogi do restauracji, która już prawdopodobnie miała przygotowane jedzenie. Dwa kursy były w przeciwnych kierunkach. Wygląda na to, że ratowałem sytuację. Całość zajęła mi ponad 40 minut. To były wady, zaletą była niezła stawka plus płatny powrót w domowe okolice.

    W Wolcie dużo się działo po kolejny kurs był potrójny. Dwie paczki z burgerami i jedna pizza pod nimi. Rozwiozłem to szybko (20 minut!) bo ludzie mieszkali w zasięgu dalekiego rzutu beretem.

    Zbliżamy się do finiszu. Wpadło niespodziewane krótkie zlecenie z Ubera. Do odfajkowania wymaganej liczby 7 zleceń jak znalazł. Po nim czekałem na pasujące mi ostatnie zlecenie Ubera i za trzecim razem zaakceptowałem kurs po Przymorzu.

    Spostrzeżenie urbanistyczne

    Eureka! Przełom! Wielka, mała sprawa! Dwa osiedla podzielone płotem zrobiły przejście do siebie. Teraz setki ludzi mogą do sklepu iść a nie jechać autem. W końcu! Zaznaczyłem to na mapie kolorem zielonym. Nie wiem jakie były uzgodnienia i kto za to odpowiada, ale "klaszczę głośno". Pamiętam dawne potrójne zlecenie gdzie wszyscy klienci byli z osiedli położonych kilkaset metrów na południe od ulicy Kołobrzeskiej. Niestety płotów między tymi osiedlami jest tyle, że za każdym razem musiałem wracać do głównej ulicy. Gdyby jeszcze Kwartał Uniwersytecki i Solvo zburzyli mury... (płoty).

    image.png

    image.png
    Tam Osiedle Albatross - tu Mezzo. Był płot, teraz jest przerwa w płocie 🎉

    image.png
    Tu spojrzenie od Albatross Tower do Mezzo

    Spostrzeżenia rowerowe

    Widziałem dzisiaj troje rowerzystów w różnych miejscach jadących kontrapasem... pod prąd. Smutne, brakuje może jeszcze oznakowania poziomego. Potem jadąc prawidłowo słyszę od kierowców teksy: "Tam masz ścieżkę". Nie tak łatwo jak widać zrozumieć nowoczesną infrastrukturę rowerową.

    Obowiązkowe dla mnie na koniec wpisu:
    image.png
    263 zł w 7 godzin

    image.png
    Trasa, którą opisałem powyżej

      Authors get paid when people like you upvote their post.
      If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE VOILK!